|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ma_dziow
Dołączył: 28 Kwi 2008
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 1:16, 30 Sie 2008 Temat postu: [NZ] Inaczej |
|
|
Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Jest pierwsza w nocy, niedawno zjadłam obiad po pracy na drugą zmianę (lataniem po kuchni i tłuczeniem kotletów pobudziłam całą stancję. Było fajnie. Ale to zemsta za dziamgajacego pieska właścicielki dziś o 6 rano), a mnie dopadła Wena. Kiedy mnie gniecie Pani Wena, żle się to kończy.
Przedstawiam Wam pierwszą z cyklu miniaturek o "wojennych matkach"
I N A C Z E J
"Ron wyjął zatłuszczoną paczuszkę i rozwinął ją. Były tam cztery kanapki.
Wziął jedną i mruknął:
- Zawsze zapomina, że nie znoszę peklowanej wołowiny."
- HPiKF -
Ron jest ostatnim z sześciu moich synów.
Już teraz, w chwili, gdy stawia pierwsze kroki, wiem, że nie będzie mu lekko. Zawsze w cieniu starszych braci, w ubraniach po Percym, z miotełką po Charliem i misiem Billa, zechce się czymś wyróżnić. Oboje jeszcze nie wiemy, czym, ja wiem, że nie przestanie próbować.
Będę go kochała – nie mocniej, bo matka nie powinna kochać mniej pozostałych dzieci - ale inaczej. Zrobię sweter na drutach, w kolorze, na widok którego skrzywi się z rezygnacją. Zapakuję do jedzenia na drogę to, czego nie lubi - udając, że o tym zapomniałam. Potarmoszę po włosach i usłyszę pełne pretensji „maaamoo!”.
A jeśli ta cholerna wojna wciąż będzie się toczyć i mój syn uprze się, by dołączyć do Zakonu, odczuję satysfakcję, że jego myśli o starej Molly nie znikną tak szybko jak dym, tuż po obowiązkowym całusie w policzek i zaraz za progiem Nory. Będę wiedziała, że gdzieś tam daleko, Ron wspomni mnie dłużej niż jego bracia, nawet jeśli jego myśli będą krążyły tylko wokół znienawidzonej kanapki, czy głupiego swetra.
Pomyślicie, że to dziwne, prawda? Ale dla matki liczą się każde strzępy nawet chwilowej refleksji. Drobiazgi, przypominające dom i gwarantujące bezpieczny powrót dziecka. Do zrzędzącej Molly, do brązowych kłębków wełny i mokrych pocałunków w policzek na przywitanie.
Kocham mojego syna. Nie mocniej, bo matka nie powinna kochać mniej pozostałych dzieci.
Mimo to – wciąż inaczej.
Ostatnio zmieniony przez ma_dziow dnia Sob 21:23, 30 Sie 2008, w całości zmieniany 14 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/xandpurple/images/spacer.gif) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
Kaliope
Administrator
Dołączył: 25 Kwi 2008
Posty: 182
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Sob 13:26, 30 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Cykl o wojennych matkach? <Kaliope zaciekawiona strzyże uszami>
Mam mieszane uczucia do tego tekstu. Uważam, że martwiąca się o swoje dzieci Molly jest już trochę oklepana. Długość tez mnie nie przekonuje. Tekst jest zbyt krótki, aby jednoznacznie wyrobić sobie o nim zdanie.
Ale...
Jako seria miniaturek może się okazać bardzo dobrym i ciekawym pomysłem. Ukazanie różnych kobiet w podobnej sytuacji. Ich uczuć, zachowań i ostatecznych wyborów. Nie spotkałam się jeszcze z takim ujęciem tematu.
Z zainteresowaniem czekam na Tonks, Narcyzę, a nawet na... Walburgię Black. Tak, ta pierwsza wojna również może być ciekawa.
Tylko błagam! Wydłuż je!
Co do warsztatu: Masz lekkość pisania, nie robisz błędów. I po prostu piszesz ciekawie.
Nie zrażaj się moją opinią, tylko pisz, pisz i jeszcze raz pisz.
Ogólnie jestem(konkretnie do tego tekstu) na malutkie tak.
Ostatnio zmieniony przez Kaliope dnia Sob 13:28, 30 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/xandpurple/images/spacer.gif) |
kate-rama
Dołączył: 25 Sie 2008
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: a bo ja wiem
|
Wysłany: Sob 16:13, 30 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Witaj!
Oklepania nie ocenię, nie znam się. Pomysł na cykl całkiem interesujący, sama kiedyś miałam podobny (tylko podobny, bo "wyrastał" wokół mojej powieści, miały to być listy kobiet cierpiących z powodu wojny i zamętu) i chociażby z tego względu nastrajam się sympatycznie do Twojego. Styl też całkiem, całkiem.
Być może jeszcze wrócę - chciałam powiedzieć coś więcej, ale uciekło po drodze.
Pozdrawiam Kasia
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/xandpurple/images/spacer.gif) |
Minea
Administrator
Dołączył: 25 Kwi 2008
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Sob 21:05, 30 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Nie podoba się.
Pomysł jak już wspomniano, oklepany, nawet bardzo. I nawet styl Cię nie wybroni, bo w tak krótkim tekście nie dostrzegam czegoś wyjątkowego, co pozwoli mi tu i teraz zachwycić się tekstem, nie bacząc co wcześniej pisałaś i jakie to było fajne. Jestem na nie, bo nie dość, że temat nie najświeższy to jeszcze podłubałaś trochę w relacjach Rona i Molly i tak nic nam to nie mówi. Do tego motyw tej nieszczęsnej kanapki z wołowiną, którą 'zapakuje na drogę, choć wie, że on tego nie lubi' nie rozczula, a wydaje się dziwny.
Straszne nie, wysil się trochę przy następnych 'matkach wojny'.
Minea
EDIT:
Życzę oprócz weny więcej dystansu do siebie i swoich tekstów.
Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony przez Minea dnia Nie 11:59, 31 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/xandpurple/images/spacer.gif) |
Melpomene
Dołączył: 14 Cze 2008
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z miejsca, którego nazwy nie wolno wymieniać!
|
Wysłany: Sob 21:55, 30 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Czytałam ten tekst, w okrojonej wersji, jak wisiał jeszcze w Wielkiej Sali.
Pomysł tak, wykonanie nie.
Nie razi mnie, że wybór padł na Molly, jako pierwszą z nich. Zabrakło mi tu tylko czegoś. Nie wiem, być może ten tekst jest za krótki, klimat nie ten, nastrój za mało podniosły. Przecież to matka mówi o swoim synu, więc w tym wypadku patos nawet wskazany. Być może, gdyby zmienić też czas akcji na siedmioksiąg, użycie cytatu byłoby bardziej zrozumiałe. Przecież Molly cały czas widziała Rona, a nie tylko przyjaciela Harry`ego Pottera. Widziałabym tu nawet jej rozterki, wspomnienia, wątpliwości, jej miłość ukazaną w chwili, gdy Ron wyrusza razem z Harry`m na poszukiwanie cząstek duszy Voldemorta. Myślę, że wtedy efekt byłby ciekawszy i nie tak prozaiczny.
Bardzo podoba mi się pomysł - matki i ich synowie. Czekam na dalsze części.
M.
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/xandpurple/images/spacer.gif) |
Sarna
Dołączył: 31 Maj 2008
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Nie 18:58, 31 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Pomysł jest fajny. Jeśli w dyskusji o wojnie ktoś mi mówi, że cierpią jedynie żołnierze, to mam ochotę go rozszarpać na strzępy. I zawsze podaję argument z kobietami żołnierzy. Ale to tylko dygresja
Hmm... Mam mieszane uczucia co do tego utworu. Jak już mówilam - pomysł fajny. Ale trochę krótko... Nie moża wczuć się w klimat. Ale ogólnie jestem na tak. Piszesz z lekkością, masz dobre pomysły, Twojemu stylowi nie mam nic do zarzucenia...
Ale króciutki ten tworek
Pozdrawiam rogato.
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/xandpurple/images/spacer.gif) |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|