Forum Gildia Muz - Forum Literackie Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Języki obce

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Gildia Muz - Forum Literackie Strona Główna -> Agora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kaliope
Administrator



Dołączył: 25 Kwi 2008
Posty: 182
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Nie 18:20, 27 Kwi 2008    Temat postu: Języki obce

Dzisiaj znajomość samego języka ojczystego to za mało. Jesteśmy w Unii, wyjeżdżmy za granicę i sami widzimy, że znajomość obcego języka bardzo się przydaje.


Ja mam wybitny antytalent do języków. Jedyny jaki umiem perfekcyjnie to polski Very Happy

Angielskiego próbowano mnie nauczyć przez całą podstawówkę i liceum. Skutek był taki, że nauczyciele i rodzina poddali się szybciej niż ja i błagali abym na maturę wybrała coś innego.
Zostałam na poziomie: good morning i może jescze good bye.

Maturę zdawałam z - Rosyjskiego - wchodzi mi dużo łatwiej, może dlatego, że tak jak polski należy do języków słowiańskich. Czasami tylko do szaleństwa przyprawia mnie cyrylica.
Zaczęłam się go uczyć w liceum, kontynuowałam na studiach - obecnie robię certyfikat.
Niedawno zaczęłam odwiedzać rosyjskie fora literackie i czytać co lepsze fanficki.

Moja przygoda z językiem włoskim trwała dokładnie... miesiąc.
Piękny język - bardzo mi się podobał, ale problem był taki że nauczał go rodowity Włoch, który nie mówił ani słowa po polsku. Wyobraźcie sobie człowieka który malując obrazki na tablicy próbuje wam wytłumaczyć zawiłości włoskiej gramatyki...Angielskim władał na tyle żeby mniej więcej(raczej mniej) zrozumieć co mu każą.
Tak, oczywiście - rozumiałam wszystko

Przez moje życie przetoczyła się równiez łacina.
Miałam ją przez rok na studiach i jedyne co pamiętam to niektóre sentencje prawnicze, które czasem przydają mi się w nauce.

A jak u was?


Ostatnio zmieniony przez Kaliope dnia Pon 13:04, 25 Sie 2008, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
patkazoom262




Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Mokas

PostWysłany: Nie 18:38, 25 Maj 2008    Temat postu:

Cóż, za bardzo nie lubię się uczyć języków. Lekcje angielskiego to dla mnie koszmar! Jak czytam lub słucham jakiś tekst, to większość słów nie rozumiem. Mam kłopot z czytaniem. Pod tym względem i w ogóle każdym wolę rosyjski.
Kiedyś uczyłam się włoskiego. I też uważam, że to piękny język. W podstawówce koleżanki miały podnietę, bo umiałam policzyć do dwudziestu po włosku.


Języków trzeba się uczyć. Szczególnie angielski jest ważny, choć mnie on osobiście nie rusza. Lubię włoski, rosyjski, czeski i fiński. Może w przyszłości się ich nauczę? Chciałabym przynajmniej włoskiego. Teraz nie mogę, nie mam zbyt dużo czasu.

Pozdrawiam
Patka
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Minea
Administrator



Dołączył: 25 Kwi 2008
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Nie 21:26, 25 Maj 2008    Temat postu:

Angielski towarzyszy mi już sześć lat i nadal bardzo go lubię. Władam nim na tyle dobrze, że potrafię zrozumieć, niestety jeżeli ja mam coś powiedzieć to zapada niezręczna cisza, a Minea chowa się w najciemniejszy kąt jaki tylko jest w pomieszczeniu.

Zawsze marzyłam żeby móc władać także francuskim, a marzenia są po to żeby je spełniać, więc od roku uczę się tego języka i nawet mi wychodzi. Uczę się go niestety bardzo powoli, bo jest strasznie strasznie trudny.

Jeśli chodzi o niemiecki to nikt mnie nie nigdy nie zmusi do nauki tego języka! Jestem do niego negatywnie nastawiona. A rosyjski? Hmm... Czemu nie?

Takoż rzekłam,
Min.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ma_dziow




Dołączył: 28 Kwi 2008
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 14:12, 26 Maj 2008    Temat postu:

Moja przygoda z angielskim trwa sobie i trwa. Na początku go nienawidziłam, a potem wybuchł we mnie gejzer miłości do tego języka. Najłatwiejszy język pod słońcem. Kocham go sama nie wiem za co, ale kocham. Nawet za wyzwania, jakie stawia przede mną wraz z phrasal verbs (wrrrr)

W liceum miałam trzy lata łaciny. Język jak język. Za cholerę mówić się nim nie da. Co prawda, mój nauczyciel twierdził inaczej. I potrafił rok w rok cały bal maturalny przegadać z inną nauczycielką po łacinie lub w grece. No cóż...
Jedyny plus łaciny? Nauczyłam się wreszcie polskiej gramatyki (sic!)

Potem był niemiecki. O Merlinie, jak ja tego języka nienawidzę! Jest potworny, sztywny, chropowaty i ordynarny w wymowie. Próbowałam się go nauczyć, naprawdę. Nawet próbowałam pisać listy do kuzynki w Niemczech.
Efekt? Kuzynka dzwoniła po kilku dniach z pytaniem "o co mi, u diaska chodziło" i z radą, żebym listy pisała jednak po polsku. Stanowczo, lepiej mi to wychodzi.

Potem był francuski. Ten etap trwa nadal. Zacisnęłam zęby i próbuję coś z tego przyswoić. Ale jak już mnie dorwali w Warszawie Francuzi z prośba, by im wskazała, gdzie jest warszawska katedra - to zaczęło się robić ciekawie. Rozmawialiśmy polsko - angielsko - francusko - mapowym (potrząsali mi przed nosem mapą i czegoś żądali. Czego - już nie doszłam, bo spieszyłam się na pociąg i zostawiłam ich pod Pałacem Kultury)

Był też krótki etap hiszpańskiego. Szybko przeszedł, bo mi się nie chciało wstawać na 7 rano na zajęcia (no, co?! Student to leniwy zwierz!). Żałuję, że nie kontynuowałam.

W przyszłości zamierzam wziąć się ostrzej za francuski. Zacząć uczyć się hiszpańskiego, rosyjskiego (no kurde, trzeba będzie, no...) i arabskiego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wieczorna




Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 18:35, 26 Maj 2008    Temat postu:

Od pięciu lat uczę się angielskiego i powiem, że nawet bym się w tym języku dogadała. Oczywiście więcej rozumiem, niż mówię, ale to raczej standard. Za to biegle posługuję się włoskim i kilkoma dialektami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarna




Dołączył: 31 Maj 2008
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rybnik

PostWysłany: Sob 19:55, 31 Maj 2008    Temat postu:

Hmmm...
Angielski idzie mi łatwo - zrozumiem i dogadam się z łatwością, jednak stosuję tylko te najprostsze czasy co moja nauczycielka uważa za osobistą obrazę. A uczę się już 11 rok... szmat czasu Razz

W gimnazjum przez rok uczyłam się niemieckiego - dzięki bogom, że jedynie rok. Języka nienawidzę, jest okropny i choć miałam celujący na koniec roku szkolnego stwierdziłam, że chcę zapomnieć. I zapomniałam - dziś nic nie umiem szprechać xD

Uwielbiam język rosyjski - uważam, że jest piękny. Drugi pod względem piękna, zaraz po naszym ojczystym...

Chciałam się go uczyć w liceum, niestety na mój profil przewidziano coś innego, a mianowicie włoski. Niby fajny, ale zostaje niedosyt... Wolałabym ruski ;P

I jeszcze nie mówiąc o tym, że pani z włoskiego zaczęła naszą ekukację od odmiany czasowników, potem już pisaliśmy wypracowania... I sami musieliśmy się upomnieć o zwrot 'dzień dobry'... Ale widocznie są różne metody nauczania xD
Do dziś nie umiem zapytać się o drogę - ale co tam! Nowo poznanemu Włochowi mogę przecież wyjawić istotę czasu przeszłego lub napisać mu wypracowanie na temat tego, co porabiam w wolnym czasie, prawda?... Wink

I zaczęłam uczyć się języka migowego... Zawsze może się przydać Wink

Moim marzeniem jest nauczenie się kiedyś łaciny i staro - cerkiewno - słowiańskiego - szczególnie z tym drugim może być pewien problem, ale cóż... Marzyć zawsze można Smile

Pozdrawiam,
Sarna.


Ostatnio zmieniony przez Sarna dnia Sob 19:56, 31 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miriam




Dołączył: 07 Cze 2008
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 16:28, 07 Cze 2008    Temat postu:

Ja tam wszystkie języki bardzo lubię, na czele z angielskim, którego uczę się już od przedszkola (a że chodziłam wtedy na lekcję kiedy chciałam to już inna historia Very Happy ). W dodtaku mamy w szkole fajną nauczycielkę, a to też pomaga w nauce. Pomimo wszystko nie lubię odpowiadać ustnię, bo strasznie się plączę.
Podobną sytuację mam z niemieckim z małym szczegółem, że tego nie lubię w ogóle. W dodatku jest podobny do angielskiego i często mi się mylą. Najgorzej było, kiedy uczyłam się odmiany czasowników.
Przez rok uczyłam się dodatkowo w szkole włoskiego, zanim babka przestała udzielać lekcji, bo za mało osób chodziło.
Z hiszpańskiego znam tylko tyle co tekst jednej piosenki. Zresztą plątał mi się z włoskim to go sobie odpuściłam.
Chciałabym się kiedyś nauczyć francuskiego i łaciny, ale to raczej marzenia ściętej głowy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Irbis
Gość






PostWysłany: Sob 12:25, 14 Cze 2008    Temat postu:

Przede wszystkim polski Wink
Angielskiego uczę się już kilka lat, jednak poziom, według mnie, jest mierny.
3 lata byłam zmuszona uczyć się niemieckiego. Brrr. Nie cierpię tego języka. Poza tym samodzielnie uczyłam się fińskiego i japońskiego... Zapamiętałam kilka wyrażeń xD. I nadal czeka na półce na mnie kurs hiszpańskiego...
Powrót do góry
kate-rama




Dołączył: 25 Sie 2008
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: a bo ja wiem

PostWysłany: Pon 11:03, 25 Sie 2008    Temat postu:

Angielskiego już za kilka dni będę uczyć :]
Niemiecki - poczytam coś, posłucham, ale z mówieniem gorzej (akcent i trema, hehe)
Łacina, trzy lata, coś się tam wie.
Rosyjski - pięć lat, podobnie jak niemiecki, rozumiem trochę, mówić nie bardzo, ale nie znoszę.
Planuję naukę włoskiego, do tej pory rozumiem trochę przez konfrontację angielsko-niemiecko-łacińską.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pokrzywa




Dołączył: 04 Wrz 2008
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo.

PostWysłany: Wto 13:40, 09 Wrz 2008    Temat postu:

Moja miłość do jezyków nie zna granic. Chciałabym znać wszystkie! Niestety, muszę się ograniczyć do dziesięciu. Obecnie uczę się trzech. Jest to angielski, którego nie znoszę się uczyć, nie znoszę w nim mówić i nie znoszę go ogólnie - jest za prosty i nie pojmuję, jak może tam nie być przypadków. Jednak dogadam sie jakoś, poprzedzając to "please, can you speak to me slowly and simply? You know, like to idiot". Ale generalnie więcej mówię niż rozumiem. Do tego dochodzi dziewięć lat nauki języka niemieckiego, który (chyba jako jedyna tutaj) kocham miłością wielką i niezmienną - chociaż nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. Wiele lat musiało upłynać zanim doceniłam piękno niemieckiego i to, jak na mnie działa, jak facet z takim bardzo męskim głosem zaczyna mówić po niemiecku... mrrruuu.
Do tego trzeci rok uczę się cudnego i melodyjnego języka, jakim jest fiński - zaraz po niemieckim jest to najpiękniejszy język na świecie.
Chciałabym uczyć się jeszcze: norweskiego, ormiańskiego, arabskiego, tureckiego, francuskiego, gruzińskiego, rosyjskiego, czeskiego, słoweńskiego, chorwackiego i paru innych, o których nie pamiętam.

I przepraszam, jeśli gdzieś nie ma polskich liter. Jestem w Wilnie i nie mam tu zawsze dostepu do polskiej klawiatury, ale staram się przeklejać polskie litery z innych postow Razz Nie wszystko jednak wyłapię.


Ostatnio zmieniony przez Pokrzywa dnia Wto 13:41, 09 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nakago




Dołączył: 16 Wrz 2008
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Poznania

PostWysłany: Wto 19:30, 16 Wrz 2008    Temat postu:

Angielski znam najlepiej z języków obcych, co nie znaczy, że znam go dobrze. Uczyłam się go przez pół roku w ósmej klasie podstawówki i przez cztery lata liceum. Posługuję się nim w miarę dobrze, ale zdecydowanie nie doskonale, a mimo to pokusiłam się o tłumaczenie fanfików potterowskich (z pomocą słowników, nie miejcie wątpliwości Rolling Eyes ).

Francuski miałam przez cztery lata liceum i do dziś zapamiętałam odmianę etre przez osoby w czasie teraźniejszym oraz Je ne compron pas i Je ne parle pas francais (pisownia prawie na pewno błędna). Cokolwiek mogę powiedzieć o moim stosunku do tego języka, zamknie się całkiem skutecznie w określeniu "nie znoszę".

Rosyjski, jak chyba wszystkie osoby z mojego rocznika i starsze, miałam obowiązkowo od czwartej AFAIR klasy podstawówki do ósmej. Pamiętam niewiele, ale jest to język na tyle podobny do naszego, że coś bym pewnie zrozumiała.

Niemieckim uszczęśliwiono mnie w ósmej klasie jako drugim obowiązkowym językiem obcym. I na tym jednym roku skończyła się moja nauka owego języka. O dziwo - a może i nie - niemiecki rozumiem lepiej, niż francuski. Zapewne po części jest to spowodowane tym, że na niemieckich stacjach satelitarnych swego czasu pasjami oglądałam anime i, czasami, inne filmy ("Seksmisja" po niemiecku wywarła na mnie niezatarte wrażenie Wink). Osłuchałam się, chąc nie chcąc.

Japoński jest językiem, którego bardzo chciałabym się nauczyć. Byłam nawet na kilku lekcjach, ale szybko zrezygnowałam, głównie z braku czasu. Jeśli będzie mnie na to stać, to zamierzam iść na studia na japonistykę (ta... studia w moim wieku... cóż...). Tak czy owak będę mówić po japońsku i basta! Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vil




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 9:48, 07 Paź 2008    Temat postu:

Początek mojej przygody z językiem angielskim był taki, że jako małolata zapałałam uwielbieniem do pewnego zespołu brytyjskiego, w którym byli sami (mniej lub bardziej) piękni chłopcy. Chciałam zrozumieć ich piosenki, ale sama, bez gotowych tłumaczeń, więc przez całe wakacje siedziałam dzień w dzień po dwie-trzy godziny z podręcznikami. Efekt był taki, że na tak zdobytej wiedzy przebimbałam cztery lata lekcji angielskiego w liceum i kolejne cztery lata zajęć na studiach Smile Oczywiście to, że w międzyczasie zaczęłam czytać angielskojęzyczne fiki i opowiadania na sieci też mogło mieć na to wpływ. Teraz nie wyobrażam już sobie życia bez znajomości tego języka. Czułabym się jak w klatce widząc coś, co chcę przeczytać, a nie mogę.

Drugim językiem, którym w miarę dobrze się posługiwałam był język niemiecki. Dlaczego czas przeszły? Bo dzień po maturze rzuciłam książki w kąt i powiedziałam: nigdy więcej. Teraz trochę żałuję, bo po tylu latach przerwy potrafię się jedynie przedstawić. Od roku powtarzam sobie, że wrócę do poprzedniego poziomu znajomości, ale jak na razie nie znalazłam w sobie odpowiedniej motywacji.

W podstawówce przez pięć lat uczono mnie języka rosyjskiego, z miernym zaangażowaniem i skutkiem, bo mój rocznik był ostatnim z obowiązkową nauką tego języka, i w obliczu zachodzących zmian żadna z rusycystek w mojej szkole się do tego w tym czasie nie przykładała. Potem to się znów zmieniło, język rosyjski wrócił do łask, ale dla nas było za późno. Szkoda. To też mam zamiar nadrobić, zwłaszcza teraz, kiedy odkryłam w sobie fascynację do rosyjskiej fantastyki oraz kina. Przynajmniej cyrulica jest mi już znana.

Przeżyłam też krótką przygodę z francuskim (potrafię powiedzieć ze trzy zdania, co nie przeszkadza mojemu szefowi podrzucać mi dokumentacji właśnie w tym języku do tłumaczenia) oraz z japońskim - jak chyba każdy kto zetknął się z mangą i anime i uległ tej pasji. Francuskiego jeszcze kiedyś się nauczę, a co do japońskiego... Kto wie? Jeśli znajdę tyle wolnego czasu, z którym nie będę miała co zrobić?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pokrzywa




Dołączył: 04 Wrz 2008
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo.

PostWysłany: Wto 15:03, 07 Paź 2008    Temat postu:

Do listy języków, których chcę się uczyć doszedł niderlandzki, wślizgując się na miejsce arabskiego, jego samego odrzucając na o wiele dalsze pozycje listy. Ale po arabsku pisze się od jedynej słusznej strony. Przynajmniej dla mańkuta.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amarylis




Dołączył: 12 Kwi 2011
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 1:39, 12 Kwi 2011    Temat postu:

J. francuski, jak się mieszkało tyle lat we Francji to raczej nie miało się wyboru. Trzeba go było poznać albo się przepadło. Władam biegle - w piśmie, w mowie. Jestem tłumaczem przysięgłym tego języka.

J. angielski. Też biegle i też jestem tłumaczem tego języka. Przygodę z nim zaczęłam bardzo wcześnie, a że nie jest to skomplikowany twór łatwo poszło.

J. włoski. Nie wiem, czy mogę powiedzieć, że go umiem. Nie umiem w nim mówić, nie rozumiem co mówią Włosi, ale całkiem nieźle idzie mi czytanie. Jeszcze ze słownikami, ale powoli nawet one idą w odstawkę.

Niemieckiego i rosyjskiego nie lubię i wątpię, żebym nawet dotknęła książki w tym języku. Nie mogę zapamiętać choćby jednego słowa powtarzanego i z dziesięć razy. Zdecydowanie nie dla mnie.

Obecnie jestem na etapie przyswajania j. hiszpańskiego. Idzie mi bardzo powoli, ale kocham ten język.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Gildia Muz - Forum Literackie Strona Główna -> Agora Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin